Strefy wpływów małżonków to częsty powód
kłótni i nieporozumień. Każde z małżonków chce "wywalczyć" dla siebie
jak najwięcej stref, w których chce dominować. Najgorzej jest wtedy, kiedy
oboje małżonków chce dominować w tej samej strefie wpływów, np. chce trzymać
rękę na domowych finansach. Wtedy mamy problem. Najlepiej na początku związku
porozmawiać ze sobą i jasno określić, który z małżonków dba o dom, który
zarządza finansami a który przejmuje ciężar wychowania dzieci itp. Jeśli
małżonkowie wyjaśnią sobie, kto za co odpowiada, to później wszystko będzie
łatwiejsze. Nikt nikomu nie będzie przeszkadzał i przeszkadzał.
Egoizm, czyli każdy myśli tylko o sobie.
Zawiązując małżeństwo, każde z małżonków na swoje oczekiwania wobec partnera.
Niestety zazwyczaj są to oczekiwania roszczeniowe, czyli to ona będzie gotować,
to ona będzie sprzątać, to on będzie wynosił śmieci i zarabiał na wszystkie
moje potrzeby i zachcianki. Mówiąc ogólnie, każde z małżonków stawia wymagania
swojej drugiej połowie i oczekuje, że zostaną one spełnione. A to zazwyczaj nie
działa. W małżeństwie powinniśmy na życie patrzyć z drugiej strony. Najpierw
należ zastanowić się, co ja mogę zrobić, żeby zaspokoić wymagania i potrzeby
mojego małżonka. Co muszę czynić, żeby moja żona była szczęśliwa i spełniona.
Jeśli tak będzie, ona na pewno to zauważy i zacznie myśleć podobnie. Zacznie
szukać sposobów, żeby spełniać marzenia o oczekiwania męża. Kiedy dostrzeże, że
mąż jest dla niej dobry, czuły i troskliwy, odwdzięczy mu się tym samym. Jeśli
jednak jakichś wymagań nie możemy spełnić, to musimy o tym powiedzieć swojemu
partnerowi. W małżeństwie trzeba mówić "nie". Trzeba jednak odmawiać
stanowczo ale łagodnie, w sposób stonowany, bez krzyków i pretensji. Jeśli
kochasz, masz prawo mówić "nie".
Wymaganie zbyt wiele od najbliższych.
Przywołajmy w myślach taką sytuację, mąż wraca z pracy zmęczony psychicznie i
fizycznie. W progu wita go żona, w seksownej bieliźnie, z kieliszkiem szampana
w ręk.... nie to nie ta bajka.
Mąż wraca zmęczony do domu, ma ochotę na
chwilę ciszy i wytchnienia. W progu wita go żona, lejąca na niego potok słów, w
których ukrywają się zwierzenia z jej ciężkiego dnia, kłopotów z dziećmi
oraz lista czynności, które mąż musi jeszcze tego dnia zrobić. Wtedy mąż nie
marzy o niczym innym jak tylko na zbyciu żony, przytakując jej na wszystko, co
powie. Wcale nie ma ochoty na wieszanie wieszaka, przybicie obrazka, czy
naprawę kapiącego kranu. Prośba o wykonanie czegoś wypowiedziana w złym
momencie przyniesie odwrotny skutek. Podobnie jest z mężem. Często w złym
momencie "wyskoczy" ze swoimi zachciankami, takimi jak wyjście do
kina, wspólna wycieczka rowerowa czy wspólny namiętny wieczór. Kiedy żona jest
zmęczona, zestresowana, wyczerpana dniem, na pewno nie da się namówić na żadne
przyjemności.
Jakże często w małżeństwie mamy takie
konflikty interesów. Odmienne charaktery, potrzeby, oczekiwania prowadzą do
nieprzyjemnych sytuacji. Takie sytuacje i sprzeczności można rozwiązać. Trzeba
tylko wiedzieć, że nie należy zbyt dużo wymagać od ludzi ze swojego otoczenia.
Nakazy, krzyki, pretensje, narzekania nic nie wskórają. Lepiej
"zachęcić" męża do wykonania czegoś w domu w sposób łagodny, zalotny,
wręcz trochę podstępny. Zapewniam was, że mąż poproszony o naprawienie kapiącego
kranu w sposób miły i uwodzicielski zrobi to szybciej, niż w słowach pełnych
wyrzutów i żądań.
Wiele zachowań dorosłych ludzi wynika z
ich dzieciństwa. Na przykład, mąż który ucieka, zamyka się i odsuwa od wiecznie
gadającej i krzyczącej żony być może w dzieciństwie w domu w którym się
wychowywał ciągle słyszał krzyki, pretensje i wieczne wyrzuty. Będąc dorosłym
chce w końcu odpocząć, uciec od hałasów i awantur. Jeśli żona będzie go
zasypywać potokami słów, straci go. Podobnie z niezrozumieniem zachowania
kobiet. Płeć piękna kieruje się emocjami. Na początku małżeństwa budują sobie
idealny obraz dalszych wspólnych dni. Chcą mieć piękny dom, zadbany ogród,
super męża i gromadkę zdrowych dzieci. Jeśli ich sen nie spełnia się tak, jak
to sobie wymyśliły, popadają w rozczarowanie, zawód, zwątpienie. O wszystko
obwiniają mężów i kierują pod ich adresem zgorzknienie i pretensje. Takie
kobiety potrzebują rozmowy. Muszą wyjawić powód swojego zachowania i wyznać to,
co im "siedzi na wątrobie" Tylko wtedy można jakość wszystko sobie
wyjaśnić, nakreślić na nowo obraz życia i małżeństwa i określić nowe realia, z
którymi małżonkowie muszą się zmierzyć w życiu.
Możemy określić trzy główne zasady
funkcjonowania dobrego i zgodnego małżeństwa:
- Trzeba zdać sobie sprawę, że spełnienie wszystkich bez wyjątku potrzeb dwójki partnerów jest fizycznie niemożliwe
- Zamiast oczekiwać, że nasz partner zaspokoi nasze, często nierealne potrzeby, jako pierwszy zacznij robić wszystko, żeby spełnić potrzeby współpartnera.
- Rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj. Nie należy tłumić swoich emocji i słowa "nie" w sobie. Jeśli coś nam nie odpowiada, coś nie jest tak, jakbyśmy chcieli, należy szczerze i spokojnie porozmawiać z małżonkiem. Tylko wyjaśnienie sobie wszystkich nieporozumień pozwoli zbudować trwały związek oparty na solidnych fundamentach.
Im bardziej dojrzali będą małżonkowie,
tym mniej będą oczekiwać a więcej dawać swoim partnerom. Jeśli przestaniemy się
troszczyć o nasze potrzeby a zaczniemy zabiegać o szczęście drugiej połówki, to
będziemy czerpać radość z uszczęśliwiania ukochanej osoby.
Zawsze i wszędzie, w radości i w smutku,
w namiętności i gniewie należy pamiętać, że:
Miłość
cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość
nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie
jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem,nie pamięta złego;
nie
cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko
znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko
przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje.
Biblia,
1 List do Koryntian
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz