środa, 3 września 2014

Czy Twój Mąż Jest Niezrównoważony?


Czyli z kim tak na prawdę mieszkasz pod jednym dachem i jak z nim żyć.

Ponieważ nie ma dwóch takich samych ludzi, nie ma też dwóch takich samych mężów. Każdy mąż  jest inny, każdy ma swój własny styl bycia, swój świat. Pośród tych wielu milionów mężów można wyodrębnić kilka grup, które charakteryzują się podobnymi cechami, podobnym zachowaniem, podobnymi zaletami i wadami. Spróbuję więc kilka z tych typów pokrótce opisać.

Jeśli osoba z którą mieszkasz za wszelką cenę chcę być najlepsza, za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę i narzuca swoje zdanie wszystkim, to jest to nie lada wyzwanie. Prawdopodobnie mąż taki tyranizuje innych strachem lub siłą fizyczną. W wersji light prowadzi niekończące się monologi aż w końcu wszyscy z otoczenia przyznają mu rację. Mąż taki za wszelką cenę chce utrzymać swoją nadrzędną pozycję. Każda próba stawiania oporu, podważenia jego zdania wzmaga tylko agresję i działa na tego typa jak płachta na byka. Tyran, bo to o nim mowa pozwoli nawet zrobić z siebie idiotę trwając przy swoim zdaniu, niż pozwoli je podważyć. Zachowanie takie może wynikać z dzieciństwa, kiedy to osoba będąca tyranem była poniżana, odsuwana na bok, nie mogąca dojść do słowa. W dorosłym życiu chce to nadrobić i zmienia się o 180 stopni.


Jeśli chcemy, żeby tyran złagodniał, zmienił się, stał się lepszym człowiekiem to musimy działać bardzo delikatnie, spokojnie ale stanowczo. Na pewno nie zadziałają żadne szantaże, krzyki, próby walki siłą. Tutaj trzeba miłości, cierpliwości, ciepła pomieszanego ze stanowczością. Trzeba dotrzeć do źródła problemów i odkryć, skąd wynika takie a nie inne zachowanie. Wtedy można zacząć naprawiać styranizowany świat.


Mąż który pije, uprawia hazard, wciąż je, każdą wolną chwilę spędza na grze w golfa albo przed telewizorem w świecie filmów i seriali to nałogowiec. Tak, nałogiem może być alkohol, ale również uprawianie sportu, oglądanie telewizji itp. Każda forma nałogu jest równie niebezpieczna. Każdy nałóg może zabić, ale większość z nich można skutecznie się pozbyć. Nawet z pracoholizmu można się wyleczyć. Pod każdym nałogiem kryje się albo ucieczka od czegoś, co nałogowca przerasta, albo jakieś lęki, o których taki mąż nie chce rozmawiać.

Nałogowiec nie zmieni się jeśli nawet wtedy kiedy będziemy o jego nałogu mówić publicznie, wyśmiewać go i wytykać palcem. Wręcz przeciwnie, może to wpędzić go w jeszcze głębszy nałóg. Jeśli chcemy pomóc nałogowcowi, powinniśmy skontaktować się z komórką, która wskaże nam drogę do jego wyleczenia. Tam dowiemy się, że wszystko co do tej pory robiliśmy prawdopodobnie było niewłaściwe. Na szczęście otrzymamy tam pomoc i wskazówki, jak dalej postępować i żyć.

Wiele razy słyszałem w rozmówkach damsko-damskich, że ten mój mąż w ogóle ze mną nie rozmawia. Nic tylko siedzi cicho i czasem coś odburknie. Co może być tego przyczyną? Ano wiele może być  przyczyn takiego zachowania.

Po pierwsze, może to  być dzieciństwo. Być może twoi teściowie często kazali swojemu synowi siedzieć cicho, nie pozwalali mu się odzywać, zabierać głosu, wypowiadać się. To wykształciło w nim naturalny odruch nic nie mówienia. Mąż taki będzie się czuł niezręcznie i nigdy nie będzie zbyt wylewny. Milczek, bo o nim mowa, jest typem dość trudnym do rozpracowania. Dla wytrwałych i chcących za wszelką cenę go zmienić żon stanowi on nie lada wyzwanie. Wyjścia są dwa. Albo długa i wytrwała praca nad mężem zmieni go i stanie się on kompanem rozmów, albo żona powinna sobie poszukać innego sposobu zaspokajania towarzysko-plotkarskich potrzeb. Można posiłkować się niezastąpionymi koleżankami, które nie pozwolą swojej przyjaciółce siedzieć cicho.

Mąż milczek może być też cichym twardzielem, albo przynajmniej kimś, o kim żona tak myślała przed ślubem. Mężowskie milczenie wzięte było za objaw wewnętrznej siły i silnej osobowości. A w rzeczywistości to osoba, która żyje w świecie wielkich idei, problemów i zagadnień. Mąż taki nie wie, co to uczucia, czego potrzebuje żona i na czym polega udany związek. Milczeniem i przyjmowaniem biernej postawy małżonek odcina się od rzeczywistości, udając twardziela.

Milczek może też być milczkiem, bo taka już jego natura. Nie czuje potrzeby rozmowy, nie zależy mu na ciągłej konwersacji. Potrafi krótko i zwięźle powiedzieć wszystko, co ma do powiedzenia a później w milczeniu analizować zawiłe życiowe problemy. Czasem natrafia na problem, który go zainteresuje i wtedy potrafi rozmawiać o tym dłuższą chwilę. Ale są to sytuacje wyjątkowe, no chyba, że żona wie, jak wydobyć z męża te ciekawe dla niego tematy. Mąż może też być osobą zamkniętą w sobie. Może być pokojem w którym ktoś zatrzasnął drzwi i wyrzucił klucz. Żona musi teraz ten klucz odszukać, otworzyć te drzwi i wydobyć z męża wszystko, co najlepsze.

Mąż dziecko, czyli mężczyzna, który nigdy nie odciął pępowiny. Pomimo zawarcia małżeństwa wciąż związany jest ze swoją matką. Ją pyta o zdanie, do niej chodzi na obiadki, jej pyta o kolor nowej koszuli. Mąż dziecko oczekuje, że wszyscy będą się nim opiekować, troszczyć się o niego i traktować go jak małe dziecko. Zazwyczaj częściową winę za taki stan rzeczy ponosi jego matka, która była i być może jest nadopiekuńcza i traktuje dorosłego już mężczyznę jak małe dziecko.

Rolą żony jest szybkie odcięcie pępowiny, pomoc mężowi w wydorośleniu i w tym, żeby stał się on odpowiedzialnym i dojrzałym mężczyzną. Dziecko, które w nim mieszka musi się jak najszybciej wyprowadzić, bo inaczej zrujnuje ono być może udane małżeństwo. Czasem trzeba postawić wszystko na jedną kartę, albo matka albo ja. To dość drastyczny ale bardzo wyraźny test na dojrzałość.

Małżeństwo to problemy, kłopoty, ciągły brak pieniędzy, niekończące się wydatki. Czasem mąż, który powinien być głównym źródłem dochodów w rodzinie, ogranicza środki na wydatki, przyjemności, rachunki. Nie pozwala na wydawanie choćby złotówki. Każdy grosz odkłada i nie pozwala ich ruszyć. Pieniądze są dla takiego mężczyzny źródłem bezpieczeństwa i ostoją spokoju. Osoba taka prawdopodobnie wyrastała w biedzie, nie miała pieniędzy na swoje potrzeby i musiała ciężko pracować żeby cokolwiek móc sobie kupić. Co ciekawe, mąż sknerus będzie oszczędzał na żonie, dzieciach, podstawowych potrzebach, po czym nadejdzie chwila, że wyda dużo pieniędzy na rzeczy tylko dla siebie. Sknera odczuwa lęk przed brakiem gotówki, przed pustym kontem i cienkim portfelem. Posiadanie pieniędzy sprawia, że czuje się potrzebny i bezpieczny.

Jak żyć z takim człowiekiem? Ciężko będzie. Próby pomocy wiążą się z koniecznością wydania pieniędzy, a tych sknera nie chce ruszać. Można negocjować, że np co miesiąc wystarczy odkładać określoną kwotę a resztę wydawać albo też poszukać własnego źródła dochodu, uniezależniając się od sknery.

Na koniec opiszę typ męża palyboya. To osobnik który nie jest w stanie stworzyć stałego związku. To takie małe, niedojrzałe dziecko a właściwie nastolatek zamknięty w ciele dorosłego mężczyzny. I wcale nie chodzi o inne kobiety i ich zdobywanie. Bo często jest tak, że jak taki Casanova zdobędzie kobietę, to po osiągnięciu celu porzuca ją, bo tak na prawdę fascynuje go samo zdobywanie a nie zdobycie. Zazwyczaj nawet nie lądują razem w łóżku, bo to playboya już nie pociąga. Ale zamiast kobietą "króliczek" może oddawać się również swoim pasjom, swoim hobby, którego nigdy nie będzie uprawiał. Może na przykład kupować sprzęt wędkarski, sprzęt do biegania czy też pływania, ale nigdy z niego nie skorzystać. To takie zaspokajanie swoich potrzeb przez działanie, które nigdy nie zostanie zakończone. Ciągłe zaliczanie kolejnych kroków, kolejnych kobiet, kolejnych nowości potwierdza męskość playboya. To pewien rodzaj obrony przez nieśmiałością, niepewnością, i ciągłe potwierdzanie swojej wartości przez zdobywanie kolejnych miłości.

Jak żyć z niezrównoważonym mężem?

Nie jest łatwo. Niezrównoważony mąż potrzebuje dokładnie tego, czego żona nie potrafi mu dać. Męczące, niezrównoważone zachowanie męża nie jest przemyślane, nie jest zaplanowane. Wszystko to jest odruchowe, niezależne od męża, nieraz silniejsze od niego. Małżonek taki wymaga dużo cierpliwości, miłości i zrozumienia. Nie można się zniechęcać, nawet mimo braku zauważalnej poprawy. Trzeba zachęcać męża do pracy nad sobą, nad małżeństwem, nad miłością. Jeśli choć kropla tego uczucia łączy dwoje ludzi, to istnieje szansa, że im się uda. Możliwe jest zbudowanie dobrego małżeństwa. Zamiast wyliczać mężowi jego ułomności, wady i zarzucać złe zachowanie należy obdarzyć męża  jak największym ładunkiem miłości i czułości. Większą zachętą do zmian i podjęcia próby naprawy małżeństwa będzie miła, uśmiechnięta, pełna ciepła i dobroci żona niż zrzędząca i marudząca ksantypa. Jeśli chcesz, aby Twój mąż choć trochę się zmienił, zasiej w nim to ziarenko miłością i czułością. Jeśli jednak po kilkuset próbach to nie pomoże, nie pozostaje ci nic innego, jak tylko poszukanie sobie innego męża, bo z tym typem już nic nie wskórasz.

A na koniec dobra wiadomość. Jeśli nie dopasowałaś swojego męża do żądnego z powyższych typów ludzi, to znaczy, że masz szczęście. Twój mąż jest normalny, czyli taki, który ci odpowiada i spełnia twoje wymagania i potrzeby. Nie oznacza to jednak ,że nie trzeba nic zmieniać, bo zawsze jest coś do poprawy, do zmiany czy polepszenia. Oznacza to jedynie tyle, że masz mniej pracy do wykonania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz